facebook.com linkedin.com twitter.com instagram.com S strava.com

O policji, bezpieczeństwie i straży miejskiej - słów kilka

Poniedziałek, 10 marca 2025

Udostępnij

Będzie to długi wpis, dlatego zanim go skomentujesz (do czego zachęcam), przeczytaj w całości - na pewno sporo wyjaśni!

Zapoznaj się z nim, zanim napiszesz, że: 

  • policja jest beznadziejna, 
  • burmistrz jest do du** (dosłowny cytat),
  • straż miejska to lenie od ganiania babci, która handluje pietruszką

 

W piątek opublikowałem wpis na temat możliwej niebezpiecznej sytuacji w rejonie Szkoły Podstawowej nr 1. Rozgorzała pod nim gorąca dyskusja na temat szeroko pojętego bezpieczeństwa. W kontekście głównie policji: funkcjonowania, oceny, braku reakcji i wielu, wielu innych aspektów.

Wszystkie komentarze przeczytałem dokładnie, pomijając te złośliwe i obraźliwe w moim kierunku (przywykłem) i w kierunku policji.

Wnioski? Z wieloma się zgadzam, kilku nie rozumiem...  ale do rzeczy.

Bezpieczeństwo - to oczywiste, że jest że kluczowe. Sam - jako zwykły mieszkaniec Marek, mąż, ojciec - chcę czuć się bezpiecznie. Nie chcę martwić się o bezpieczeństwo mojej żony, dzieci w drodze do szkoły, pracy, w komunikacji miejskiej czy podczas  spotkań z przyjaciółmi. Chcę być spokojny o mieszkanie i samochód - to naturalne. 

 

NIE MA POLICJANTÓW

Zaznaczam - zadaniem tego wpisu nie jest obrona policji, ani jej wybielanie. Często widuję się z komendantem. Ponadto  mamy regularne spotkania z Policją, monitoringiem, naszym zarządzaniem kryzysowym i Ochotniczą Strażą Pożarną. Zgłaszamy szereg zastrzeżeń w kontaktach Miasto - Policja - Monitoring, bo operator kamery  coś zauważy, zgłosi, a policja "nie zareaguje" i omawiamy te przypadki.

Zacznijmy od początku - policja jest formacją, która w żadnym stopniu nie jest podległa pod samorząd, ani pod burmistrza.  Policja jest organem władzy państwowej i podlega bezpośrednio pod Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. W wielu przypadkach jako burmistrz chciałbym mieć umocowanie, by zlecić lub nakazać te lub inne działania -  niestety nie mogę. Mogę prosić, wnioskować o wzmożenie patroli, aktywność w tym lub innym obszarze, przekazuje Państwa prośby i sugestie.

Jako miasto oczywiście wspieraliśmy, wspieramy i będziemy wspierać  działania policji. Jest to w naszym interesie. Komisariat powstał dzięki zaangażowaniu miasta - m.in. przekazaliśmy grunt. Wcześniej komisariat znajdował się na parterze urzędu miasta w kilku pokojach. Dofinansowujemy lub wręcz finansujemy zakup sprzętu, przede wszystkim samochodów. Od wielu lat płacimy  za dodatkowe służby ponadnormatywne dla funkcjonariuszy.

Dlaczego więc jest jak jest?

Z jednego powodu - NIE MA POLICJANTÓW i tendencja jest spadkowa!

Problem braków kadrowych w policji nie dotyczy tylko Marek. Jest niestety od wielu lat poruszany na każdych spotkanych - przez nas samorządowców, burmistrzów, starostów (poprzednich i obecnego), ale również przez samych komendantów.

 

"NIE MAMY KIM TEGO ROBIĆ"

Z rozmów, jakie przeprowadzam z komendantem, słyszę: 

"Panie burmistrzu, co ja mam zrobić jak w nocy mam dwa patrole. Jeden zawozi pijaka na "wytrzeźwiałkę" do Warszawy, co zajmuje to kilka godzin, bo procedury takie są. Tymczasem dyżurny ma zdecydować, do kogo wysłać jedyny patrol na 50-tysięczne miasto:

  • do jakiejś imprezy w parku lub pod blokiem, 
  • do mieszkania, w którym pijany mąż postanowił wyjaśnić żonie, tłuczkiem do kotletów, że to on ma rację. 

Często jest tak, że jesteśmy dysponowani do innych miejscowości, bo tam nie ma żadnego patrolu. Często musimy z innych miejscowości czekać na patrol. Nie ma kim tego robić!"

Mogę mnożyć takie przykłady - pokazujemy nagranie z monitoringu, gdzie widać sprawcę na żywo. I co? Patrol może przyjechać za 2-3 godziny, bo wcześniej go nie ma na terenie Marek.

Inny temat to kwestie ruchu drogowego, m.in. nieprawidłowego parkowania. To zadanie Wydziału Ruchu Drogowego, który jest częścią struktury powiatowej, ale nie mareckiej. I znów... Mamy kilka patroli na CAŁY powiat wołomiński (12 gmin, ok. 275 tysięcy mieszkańców). 

Widujemy często patrole drogówki przy Piłsudskiego, czasem przy Głównej -  ale o bocznych ulicach, porządku z parkowaniem pod rożnymi obiektami użyteczności publicznej, a przede wszystkim szkołami, możemy pomarzyć. Czasem na naszą prośbę są robione akcje - ale to przypadki, nie norma. Bezkarność rozochoca kierowców do łamania przepisów - często stwarzających realne zagrożenie. 

 

MAMY SZCZĘŚCIE DO KOMENDANTÓW

Wiem, że to, co napisze, może wzbudzać śmiech lub nawet politowanie u niektórych - ale naprawdę oceniam pracę i zaangażowanie naszej policji wysoko.  Na tyle, jakie mają możliwości, siły i środki. Od kiedy jestem burmistrzem z pełnym przekonaniem mogę napisać, że Marki miały szczęście do komendantów - wszyscy byli i są zaangażowani. I na tyle, jakie mają możliwości, starają się działać. Też apelują, rozmawiają, szukają rozwiązań - często robimy to wspólnie. 

Mam masę pozytywnych przykładów, m.in. z ujęcia grup, które okradają nasze mieszkania. Tak, niektóre z nich są wyłapywane i to często przy udziale naszego monitoringu, gdzie zbieramy i przekazujemy nagrania (archiwizujemy nagrania ze wszystkich kamer). Z wiadomych względów o szczegółach nie będę i nie mogę pisać. Ale jedną czy drugą grupę policja zatrzyma, a na ich miejsce pojawiają się następne, które robią objazdówki po okolicznych miejscowościach. Mogę napisać, że dzięki współpracy monitoringu i policji udało się ustalić i zatrzymać zboczeńca, który obnażał się na przystankach... I tak dalej. Czyli - policja pracuje, ale nie na tym poziomie, jaki byśmy oczekiwali.

Wcześniej pisałem, że zastrzeżeń do pracy policji jest sporo - my też je zgłaszamy. Jeśli Państwo je macie, myślę że warto to robić. Wszędzie pracują tylko ludzie. Jeśli czytam, że ktoś widział jak policjanci w radiowozie spali w parku - to zgłoszenie tego faktu jest konieczne. Jeśli tak faktycznie było, jest to niedopuszczalne i komendant powinien wyciągnąć odpowiednie konsekwencje.

Reasumując tą cześć:

  • Tak zgadzam się - poziom bezpieczeństwa nie jest taki, jakiego byśmy oczekiwali.
  • Policja to formacja, która jest niezależna od samorządu.
  • Ruch drogowy podlega pod policję powiatową, a nie marecką.
  • Wspieraliśmy i nadal będziemy wspierać pracę policji w tych obszarach, w których możemy (sprzęt, służby ponadnormatywne).
  • Brakuje w samych Markach przynajmniej kilkunastu funkcjonariuszy - problem dotyczy nie tylko nas czy Warszawy, to problem całego kraju. 
  • Wszystkie zauważone nieprawidłowości i zastrzeżenia warto zgłaszać bezpośrednio do komendanta.

 

BEZ FOTORADARU W KRZAKACH

Czy coś możemy zrobić więcej, by poprawiać tą sytuację? I tu przechodzę do drugiej części wpisu. Może to jest dobry czas, żeby rozpocząć dyskusje o straży miejskiej (dalej SM) w Markach.

Wiem, jakie to wzbudza emocje, niechęć (pewnie na podstawie obrazu z lat wcześniejszych) albo wręcz sprzeciw. Jednak m.in. wśród moich znajomych - jeszcze niedawno gorących przeciwników takiego rozwiązania - doszło do zmiany opinii o 180 stopni. Dziś są gorącymi orędownikami tego pomysłu. Gdyby mnie dziś zapytano - ja też jestem za. Widzę w tym rozwiązaniu wiele plusów.

SM kojarzy nam się z:

  • ganianiem babci, która handluje pietruszką na ulicy, 
  • chowaniem się w krzakach z fotoradarem, by trzepać kasę za przekraczanie prędkości, 
  • innymi, mało ciekawymi zdarzeniami

Tylko, że to już przeszłość. 

SM przede wszystkim jest formacją, która bezpośrednio podlega pod samorząd - pod konkretne miasto. To władze tego miasta mogą określić, do jakich zadań SM będzie wykorzystywana i wydają wiążące polecenia.

Przenieśmy to na nasz grunt. Do czego mogłaby być wykorzystywana straż miejska w Markach? Kilka przykładów - katalog jest oczywiście otwarty:

  • wsparcie policji w patrolach lub samodzielne patrole na ulicach Marek. Samodzielnie możemy kierować strażników na poszczególne ulice, rejony, obszary. 
  • reagowanie na zakłócanie porządku, ciszy nocnej pod sklepami czy miejscach publicznych. Nasz monitoring kieruje takie zgłoszenie bezpośrednio do SM i ta od razu działa, bo to my - jako miasto - zlecamy konkretne działania. A skoro jesteśmy przy monitoringu - staje się on częścią straży miejskiej jako ważne narzędzie. Dodam, że dziś już bardzo rozwinięte narzędzie. Mamy największą sieć monitoringu na terenie całego naszego powiatu i ciągle ją rozwijamy. 
  • porządek w ruchu drogowym - PARKOWANIE. Niestety, często mamy zastawione skrzyżowania, przystanki i ulice, a nawet przejścia dla pieszych. Sorry, argument, że nie ma parkingu, mnie nie przekonuje. Wszędzie go nie zbudujemy. W Warszawie czasem trzeba zaparkować kilka ulic dalej, by dojść do kina, teatru, restauracji, które nie mają żadnych własnych miejsc parkingowych. Czemu tam nie parkujemy, gdzie popadnie? Bo to kosztuje - i to dużo! A czasem nawet grozi odholowaniem. W Ząbkach i Wołominie nie widziałem tego problemu. Bo jest świadomość nieuchronności kary. Inny przykład. Przystanek ZTM przy Fabrycznej obok sklepów i banków. Mimo zakazu widocznego jak byk kierowcy parkują, a ludzie nie mają jak wyjść z autobusu. Mając SM - nie było tego problemu.
  • porządek  w okolicach bazaru - tak, to temat na oddzielną dyskusję, ale parkowanie w bramach u prywatnych ludzi, brak przejazdu i przejścia, bo wszystko zastawione przez kierowców. Świadomość kary temat rozwiąże. Oczywiście nie napiszę z dumą, że jest to super rozwiązanie. Ale skoro znaki czy apele nie wystarczą... Kiedyś pojawił się pomysł zmiany organizacji ruchu w dni targowe i wyłączenia ulic Malinowej i Paderewskiego z ruchu kołowego. Bez wsparcia straży miejskiej jest to obecnie niewykonalne.
  • kontrole deweloperów i ich wykonawców - zanieczyszczenia drogi, nielegalne zajęcia pasa drogowego, spalanie odpadów na budowie, nielegalna wycinka drzew itp.
  • kontrole palenia w piecach - tu małe wtrącenie. Urzędnicy prowadzą kontrole (mamy przeszkolonych urzędników i nowoczesny sprzęt), ale bez udziału funkcjonariuszy policji czy straży miejskiej muszą one być zapowiedziane u właściciela posesji, więc efekt zaskoczenia znika. Niestety dalsze procedury sankcyjne musi już wykonywać upoważniona służba - dziś policja. Straż miejska ma takie kompetencja, może prowadzić postępowanie o ukaranie osób, które palą niedozwolonymi rzeczami, a postępowanie nie będzie się toczyło miesiącami.
  • wysypiska w lesie. Znajdujemy tam dokumenty, faktury, które mogą naprowadzić na sprawcę. Mamy również fotopułapki. Dziś sprawców poszukuje policja, ale osobiście wolę, by policja pilnowała bezpieczeństwa i naszego mienia, a nie ganiła za śmieciarzami.
  • zadania prewencyjne i edukacyjne dla młodzieży, dzieci i seniorów. Znam wiele programów, w których SM fajnie się sprawdza. Warszawska straż miejska jest często obecna na naszych wydarzeniach plenerowych ze swoim stanowiskiem edukacyjnym.
  • usuwanie złomków z mareckich dróg - jest to coraz większa plaga w naszym mieście. Na dziś nie mamy dostępu do CEPiK, wysyłamy zapytanie o potencjalnego właściciela porzuconego pojazdu do ministerstwa lub na policję i czekamy tygodniami na dalszy rozwój wydarzeń. Sprawy poszukiwania właścicieli porzuconych aut, a następnie holowania wraków mogą z powodzenia przejąć strażnicy miejscy skracając czas załatwienia sprawy i odciążając policję.

    To są oczywiście przykłady. Możliwe są inne zadania. Od czegoś trzeba zacząć.

 

Utworzenie SM to proces 2-3 letni. Oczywiście niestety kosztowny: lokalizacja siedziby, wyposażenie, sprzęt, umundurowanie, przeszkolenie, wynagrodzenia. Odbiłoby się to z pewnością na wysokości inwestycji - bo mówimy o  dużych pieniądzach. Z drugiej strony na bezpieczeństwie się nie oszczędza... Jak pisałem wcześniej - w mojej ocenie warto ruszyć ze strażą miejską, bo mimo zapowiedzi, kolejne rządy nie są w stanie zagwarantować obsady komisariatów na takim poziomie, jakiego byśmy oczekiwali, co odbija się na naszym poczuciu bezpieczeństwa.

 

Co Państwo na to?

Otwieram dyskusję - licząc na rzeczowość i merytorykę

Pozdrawiam serdecznie!

zdjecie

msg.net.pl mcer.pl marcovia-marki.pl

www.marki.plwww.marki.pl/inwestycjewww.marki.pl/karta