Poniedziałek, 28 października 2024
...i płacimy za to coraz więcej
Przez pięć lat udawało nam się utrzymywać cen wywozu i zagospodarowania odpadów na tym samym poziomie. Niestety, i piszę to z żalem, to może być ostatni taki rok. Zdaję sobie sprawę, że przy lekturze tego postu u części Państwa może skoczyć ciśnienie, ale samorządowiec musi mówić/pisać, jak jest naprawdę. Nawet jeśli są to niepopularne sprawy.
System nam się z grubsza zaczynał bilansować. Zapewne dlatego, że ilość wywożonych śmieci rosła w umiarkowany sposób, a my z cierpliwością i stanowczością uszczelnialiśmy system opłat. Do systemu opartego o zużycie wody wchodziło coraz więcej osób.
Ale już w ubiegłym roku zauważyliśmy bardzo duży wzrost odbieranych odpadów - z niemal 18 tys. ton w 2022 r. do ponad 28 tys. ton w 2023 r. Owszem, dalej rosła liczba uczestników systemu odpadowego i zużycie wody, ale nie tak dynamicznie jak ilość odbieranych odpadów. W efekcie w 2023 r. musieliśmy solidnie dołożyć z budżetu miasta - prawie 5 mln zł poszło na śmieci. A to oznacza, że mieliśmy o te 5 mln zł mniej na inwestycje czy edukację.
Niestety, powinniśmy urealnić stawki, które obowiązują od 2020 r. Przez ponad pięć lat - pomimo inflacji, trzymaliśmy się kwoty 11,22 zł za m. sześc. Żeby spróbować zbilansować się w 2025 r. (miasto nie może zarabiać na śmieciach), policzyliśmy, że nowa stawka powinna wynosić 13,03 zł. Czyli zmiana wyniesie 16 proc. Czy to dużo? Odpowiem tak - nie będę przekonywał, że mało. Ale też dodam, że skumulowana inflacja za ostatnich pięć lat przekroczyła 40 proc. A mimo tego przez pięć lat broniliśmy poziomu 11,22 zł. Aż do teraz...
Pakiet informacji na temat propozycji zmian w wysokości stawki opłaty za odpady publikujemy dziś w materiale na stronie urzędu miasta